Pingwiny Królewskie

Jak już wcześniej wspomniałem zdecydowałem się zobaczyć jeszcze jeden gatunek pingwinów w cym celu wybrałem się na całodzienną wycieczkę na Ziemię Ognista gdzie od pewnego czasu przebywa niewielka grupa pingwinów Królewskich, około 30 sztuk. Jak mi powiedziano można je zobaczyć jeszcze tyko na Antarktydzie i Falklandach.Samodzielne dotarcie niestety jest niemożliwe chyba że ma się samochód.
Rano odbiera mnie z hostelu bus z agenci, zbieramy jeszcze kilka osób i jedziemy do portu gdzie ładujemy się na prom do Porvenir, stolicy chilijskiej części ziemi ognistej. Prom płynie ponad dwie godziny, tuż przed portem witają nas delfiny, płyną z nami jakieś dwie minuty po czym znikają.
Do rezerwatu jest jeszcze kawał drogi, krajobraz za oknem raczej nudnawy.
Po dotarciu na miejsce idziemy oglądać pingwiny, ze względu na to że są one bardzo płochliwe i boja się wszystkiego co jest od nich większe musimy trzymać dystans około 30 metrów i poruszać się przykucając. Są znacznie większe od tych które widziałem wczoraj i takie bardziej dystyngowane no ale w końcu to pingwiny Królewskie.
W drodze powrotna siada obok mnie gadatliwa pani z kandy, nawija do mnie całą drogę bo jej mąż śpi. Niestety gdy docieramy z powrotem do Porvenir nie mamy już czasu na zwiedzanie miasteczka ponieważ zaraz odpływa ostatni prom, a było to w planie wycieczki. Po powrocie składam zażalenie przewodnikowi, stwierdza że najlepiej będzie jak z nim pójdę do agencji porozmawiać bezpośrednio z szefem. Właściciel nie mówi po angielsku a z moim hiszpańskim raczej marnie więc
rozmowa przechodzi przez przewodnika, po krótkich negocjacjach dostaje zwrot 20% kosztów wycieczki.

Zdjęcia (11)

Komentarze (2)