Wreszcie moglem odebrac paszport, wiec jak nic nie stanie na przeszkodzie jutro ruszam dalej.
W Paragwaju mialem spedzic 2-3 dni a wczoraj minely 2 tygodnie.
Jest to kraj kontrastow gdzie na jednym z placow mieszkaja indianie w namiotach z kartonow i workow na smieci a 10 metrow dalej zaczynaja sie drogie sklepy. Gdzie po jednej stronie ulicy miesci sie nowoczesny budynek parlamentu a 100 metrow dalej drugiej stronie jest fawela. Kraj w ktorym wszyscy chodza z kolorowymi termosami pijac terere, ale przedewszystkim jest to kraj sympatycznych ludzi.
I pomimo przymusowego postoju tak bede go wspominal.